Była nieziemsko zmęczona. Po „drobnym incydencie” Marcus dwoił się i troił, aby poprawić jej humor. Przetańczyli ładnych kilka godzin i gdy dobijała druga nad ranem, Hermiona padała z nóg. Bill i Fleur dawno się pożegnali i oddalili do swojego pokoju a niedobitki gości, w tym pani Weasley, próbowali śpiewać jakąś smętną pieśń o Ogdenie. Matt oddalił się na chwilę po coś do jedzenia, a ona siedziała pod wielkim drzewem, wpatrując się w księżyc zbliżający się do pełni. Noc była śliczna i dziewczyna z przyjemnością odpoczywała, chłonąc zapachy lata. Lekko jej szumiało w głowie – od emocji i alkoholu, dlatego nie usłyszała kroków. Dopiero gdy przed nią wyrosła ciemna sylwetka, zamrugała zdziwiona.
- Matt?
- N-n-nie, yik!, estem t-f-f-f-oim, yik!, kochaszzeem… - poznała głos Rona, który musiał się nieźle zaprawić alkoholem, skoro aż tak bełkotał.
- Ron, co tu robisz? Jesteś pijany, idź do domu.
- N-n...nie pójdem! To...yik! Est mój dom! - krzyknął.
- Tak, masz rację. Jednak wolałabym…
- A...czo? Czekasznakogoś?
- Nie, po prostu chciałam tu posiedzieć w spokoju i.. - urwała, bo Ron nachylił się nad nią i brutalnie wpił w usta. Odruchowo zaczęła go odpychać, ale on chwycił ją mocno za kark. Poczuła ból a łzy napłynęły jej do oczu.
- Esteś moja! TYLKO MOJA! - oderwał się od niej i mocniej szarpnął. - N..n...nie pozwolę!
- ZOSTAW MNIE!
- NIE! - Ron zaczął się śmiać. - N-n-nie oddam cię temu śmierciożercy… nigdy… to zdrajca!
- Ron, puść mnie! - krzyknęła, po czym poczuła palący cios w policzek. Ręka Rona bezbłędnie trafia w jego środek.
- Zamknij się. - warknął i znowu zaczął całować. W jej głowie narastała panika i bezsilność. Nie zdoła się wyrwać. On ją uderzył. Ron. Ją. Uderzył. A teraz…
Wierzgnęła raz i drugi, ale w efekcie dostała tylko kolejny cios. Nie wiadomo kiedy po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Jednocześnie poczuła jak ręce chłopaka próbują rozerwać dekolt jej sukienki.
- Moja… rozumiesz?! Czy tego...chcesz…czy nie… moja!
- Puść mnie… - zakwiliła.
- Zawsze mnie unikałaś… traktowałaś jak gorszego… myślisz, że nie wiem, że leciałaś na Harrego? Słynny Wybraniec… Chłopiec, Który, Kurwa, Przeżył. Co on ma..? Co Krum takiego miał…?
- Ron… to nie tak…
- CICHO BĄDŹ! - jednym szarpnięciem udało mu się rozerwać dekolt sukienki, ukazując niebieski stanik.
- Ron…
Hejka! Właśnie odkryłam te odpowiadanie i już jestem na bieżąco! Naprawdę bardzo fajnie piszesz, ciekawie sie rozwija fabuła :) na pewno będę czytać do końca! Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy :*
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Bardzo się cieszę, że się podoba :)
Usuń