sobota, 25 lutego 2017

Rozdział XV.3

Siedzieli w hotelowej restauracji, jedząc najbardziej wyszukane francuskie dania. Hermiona wyglądała przepięknie – miał nosa, kupując jej czerwoną prostą sukienkę z odkrytymi ramionami. Zrobił to kilka dni temu, jak rozpromieniona po raz pierwszy pochwaliła się sukcesem ze Snape'm. Podjął wtedy decyzję – na bok odsuwa wszelkie dylematy.
Czuł, że to bardzo niebezpieczna gra. Ona była młoda, naiwna, emocjonalnie głupia. Ale w sytuacji, gdy każdy dzień może być dla nich ostatnim, postanowił odrzucić wszelkie rozterki. Stąd ten wypad do Paryża. Nie kłamał, mówiąc, że skonsultował to z Minerwą. Głowa Zakonu sama od dłuższego czasu nakłaniała go do tego, by zabrał Granger na randkę. A skoro tak, to czemu by nie zaszaleć?  W końcu Paryż to miasto miłości, czyż nie?
- …słuchasz?
- Co?
- Pytałam, czy w ogóle mnie słuchasz. Gapisz się w przestrzeń i już się bałam, że dementorzy złożyli ci swój pocałunek.
- Wybacz, zamyśliłem się. - upił łyk wina. Chardonnay. Oryginalne, nie te do kupienia w mugolskich sieciówkach. Idealnie komponowało się ze ślimakami, które mieli właśnie na talerzach. - Co mówiłaś?
- Nic ważnego. - uśmiechnęła się lekko, bez cienia wyrzutów. - Co chcesz robić potem?
- Pójść spać. - parsknął śmiechem na widok jej zawiedzionej miny. - Mamy ciężki dzień za sobą a jutro czeka nas trochę wrażeń.
- Jak to?
- Powiedzmy, że mam urlop aż do niedzielnego wieczoru. Nie bój się, zdążysz mnie jeszcze przeczołgać po całym Paryżu, zasypując stosem informacji na temat tutejszych magów.
- Czy to nie jest zbyt niebezpieczne?
- Myślisz, że naraziłbym cię na niebezpieczeństwo?
- Nie, ale…
- Po prostu mi zaufaj. - uśmiechnął się i upił kolejny łyk wina. Kłamał – wcale to nie było bezpieczne. W dodatku modlił się w duchu o to, by nie zostać wezwanym przez Czarnego Pana – on ostatnio uwielbiał go przywoływać do siebie w chwilach najbardziej do tego niestosownych.
Po kolacji zamówił jeszcze jedną butelkę wina i wrócili do pokoju. Widok z okna również i jego oczarowywał. Dlatego właśnie wybrał ten hotel – wiele lat temu, gdy przybył tu po raz pierwszy, nie mógł oderwać wzroku. Było to rok przed powrotem Voldemorta, po tym jak Black zwiał mu sprzed nosa. Postanowił wtedy przewalić całe zarobione pieniądze, jakie posiadał, aby się rozerwać. Skończyło się na spędzeniu w tym hotelu tygodnia i wychodzeniu jedynie po nowe butelki Ognistej.
Poczuł jej rękę w pasie. Zerknął na Hermionę – była lekko podchmielona. Oczy jej błyszczały i uśmiechała się w ten zawadiacki sposób, który przemawiał wprost do jego męskości. Sięgnął po butelkę, otworzył ją wprawnym ruchem i podał dziewczynie. Upiła łyk, lekko się krztusząc, dzięki czemu odrobina wina wypłynęła jej kącikiem ust i spłynęła wprost na szyję.
Czy myślał?
Jeśli tak, to nie tym mózgiem co zazwyczaj.
Nachylił się i przejechał językiem wzdłuż stróżki.
Nie odsunęła się.
Za to zaczęła drżeć.
I mruczeć.
- Spójrz na mnie. - wychrypiał, błądząc rękami po jej karku i ramionach.
Czuł ją. Przyciskała się całą sobą, jakby chciała każdym skrawkiem ciała go poczuć.
Drżała.
Przejechał palcem po jej szyi. Milimetr, po milimetrze, sunął w dół, aż do dekoltu. Przejechał nim wzdłuż granicy materiału.
Wziął od niej butelkę i pociągnął długi łyk.
Nie patrzył już na nią. Nie mógł. Przepadłby wtedy ostatecznie.
Ręce przesunął na jej plecy i rozsunął zamek sukienki, która powoli opadła.
Aż się zachłysnął.
Stała w samej bieliźnie. Teraz mógł zauważyć jak bardzo to na nią wszystko działało – piersi falowały od spazmatycznego oddechu.
Podniósł głowę.
Miała przymknięte oczy. Chłonęła go, nie ośmielając się patrzeć.
Nachylił się i pocałował. Chciał być delikatny. Ale jej smak, ciepło…
Stracił kontrolę, biorąc w posiadanie jej usta tak, jakby od tego zależało ich życie.
Jęczała.
Nagle jednak przestała być bierna.
Otworzyła oczy i sięgnęła do jego koszuli, prawie ją z niego zdzierając. W pewnym momencie, nie przerywając pocałunku, wziął ją na ręce tak, że oplotła go nogami w pasie. W nosie miał już to, czy wyczuje jego erekcję.
Lekko się potykając podszedł do łóżka i rzucił ją na nie. Była piękna. Merlinie! W życiu nie widział takiej kobiety.
Patrzyła na niego i nie protestowała, gdy pozbawiał ją resztek ubrania. Dlatego bez oporów pieścił to, co wyłaniało się spod tkanin. Cudowne, jędrne piersi, zgrabny brzuch, podbrzusze…
W momencie, gdy zawisł nad nią, również pozbawiony ubrań, przemknęło mu przez głowę „Co ty, kurwa, robisz?!”.
Wyrzucił ją.
Nie czas na to.
Spojrzał w jej oczy, bojąc się, że teraz go odrzuci. Nie zrobiła tego, jedynie przyciągnęła go mocniej do siebie, obdarzając kolejnymi pocałunkami.
Cóż więc mógł zrobić?
Pierwsze pchnięcie było jak przekroczenie magicznej granicy. Jej drobny grymas wywołał ukucie wyrzutów sumienia. Które minęły, gdy wyszła biodrami mu naprzeciw.
Opadł na nią, tuląc ją mocno do siebie. Czuł ją całą. Cudownie mokrą, ciasną i tak gorącą, jak żadna inna kobieta.
Nie wiedział ile to trwało – sekundę, minutę czy kwadrans. Nawet gdyby całość trwała całą noc, czułby że to za mało, za krótko.
W momencie gdy przekroczył próg, w którym mężczyzna jeszcze panuje nad sobą, przygarnęła go mocniej do siebie. Jej szczyt wzmocnił tylko jego orgazm. Po chwili padł na nią, wykończony, wciąż będąc w niej. Ostatnią świadomą myślą było: „Kurwa mać!”. Potem zasnął.

6 komentarzy:

  1. Mistrz! A może w następnym rozdziale Hermiona się dowie, że to Severus? ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkoncu sytuacja ruszyła do przodu :D i powiem szczerze, że pozytywnie mnie zaskoczyłas :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzę tylko, że od tego momentu akcja naprawdę mocno ruszy z kopyta :) Mniej dywagacji, więcej działań - mam nadzieję, że się Wam to spodoba :) W końcu zakończenie powoli zaczyna świtać na horyzoncie...

      Usuń
  3. I się doczekałam. Teraz to na pewno nie pójdę spać zanim nie skończę. Scena miłosna mogła być bardziej rozbudowana, ale i tak działa na wyobraźnię. Opowiadanie jest nieziemskie Koza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! :) Fakt, mogłam ją bardziej rozwinąć, ale tu niestety wygrał strach przed przesadzeniem i stworzeniem porno opowiadania :)

      Usuń